Pan w kapeluszu usiadł w fotelu i wyjął z kieszeni wymiętoloną karteczkę, którą przekazał mu kot, po czym zaczął czytać na głos:
…To było tak.
Siedziała na parapecie okna i obserwowała jaskółki latające w promieniach Słońca.
– Są takie wolne, niezależne, radosne – myślała.
I tak upłynął wieczór i poranek. Dzień pierwszy.
Miała piętnaście lat i głowę pełną pomysłów, marzyła, jak fascynujące może być życie.