Tag

kalos kaghatos

Podróżowanie głębokie

15 pytań, które warto zadawać, gdy zmienia się świat

Część I. Kalokagatia a drugi człowiek

Kalokagatia (stgr. kalos kagathos – dosł. „piękny i dobry”), to greckie pojęcie oznaczające połączenie dobra z pięknem. Dla Greków wartości piękna i dobra były nierozerwalnie ze sobą związane (zob. Arystoteles Etyka eudemejska, Platon Państwo). Tylko one gwarantowały rozwój człowieka doskonałego: pięknego – to znaczy sprawnego fizycznie oraz dobrego – czyli mądrego i moralnie ukształtowanego. Również w chrześcijaństwie piękno jest cechą dobra, choć w innym sensie. Od czasów nowożytnych dobro i piękno uważa się za odrębne wartości, czego rezultatem jest rozdzielenie etyki i estetyki.

We współczesnym świecie od jakiegoś czasu pojawiają się głosy, które namawiają ludzi do przebudzenia. Ważne w tym kontekście jest zwrócenie uwagi na książkę Antoniego de Mello Przebudzenie, ruch mindfulness, czy z zupełnie innej strony metodę aktorską Nikołaja Demidowa, która staje się coraz popularniejsza w Rosji. Wszystkie te sposoby rozwoju człowieka uczą w istocie jednego – dostrzeżenia reakcji i odpowiedzi na nią. Zachęcają do bycia aktywnym słuchaczem w skali mikro – własnego ciała, własnych emocji, w skali makro – rzeczywistości, w jakiej żyjemy. Tylko wtedy możliwe jest uchwycenie momentu, kiedy zasypiamy. A we śnie, jak wiadomo, możemy fantazjować i przemierzać niezliczone światy, ale pozbawiamy się możliwość ujrzenia piękna ludzkiej egzystencji. Gdy dostrzegamy, że gnuśniejemy, gdy dni zlewają się w jeden potok czasu, którym płyniemy, możemy nawet nie spostrzec, że minęło już kilkanaście, kilkadziesiąt lat, odkąd de facto tkwimy w miejscu. Owszem pracujemy, piastujemy tę samą pozycję w firmie, być może awansowaliśmy, ale obracamy się ciągle w tym samym gronie osób, być może ciągle powracają do nas te same dolegliwości, tematy, problemy, z którymi się nie rozprawiliśmy. Zastany stan rzeczy definiuje nas jako ludzi: jestem dyrektorem, naczelnikiem, prowadzę duże kampanie reklamowe, jestem na bezrobociu, jestem studentem, jestem emerytem, jestem mamą. Zastanów się, jak odpowiadasz na pytanie:

Czytaj dalej…

Podróżowanie głębokie

ZOSTAŃ „ARYSTOKRATĄ DUCHA”

W dobie makdonaldyzacji kultury i postępującej globalizacji człowiek musi biec do przodu, by żyć tak jak wszyscy, mieć prawo głosu, być akceptowanym przez otoczenie. Powinien biec szybko i równo. Każda zmiana tempa grozi wykluczeniem – wypalenie zawodowe w przypadku zbyt dużej prędkości lub staczanie na dno, gdy zbytnio się zwolni.  Człowiek powinien pracować sprawnie i zarabiać „godziwie”, to znaczy tak, by starczyło na jedzenie, mieszkanie, kredyt, inne opłaty i może mały urlop z rodziną spędzony wspólnie w małym pokoiku w jakimś zakątku Polski lub raz na jakiś czas na wakacjach all inclusive za granicą. Człowiek taki z podmiotu staje się wykonawcą przedmiotu. Robi tylko to, czego od niego wymagają i co powinien robić w ramach społecznej dyscypliny – stać w kolejkach jak wszyscy, uczyć się dostatecznie jak wszyscy, kończyć studia jak wszyscy… Le Bon w Psychologii tłumu już dawno zauważył, że „wszystkimi” łatwiej manipulować niż myślącą jednostką.  A gdy ci wszyscy są przeciętni – tym lepiej dla pociągających za sznurki. Ale uwaga! Nie trzeba wcale brać udziału w wielkiej demonstracji, by tworzyć masę. Postępująca atomizacja społeczna sprzyja szalejącej propagandzie.

Czytaj dalej…