Łzawiące, sklejone, zaczerwienione oczy widzą świat jak za mgłą
Niedawno zostałam zapytana przez koleżankę, fizjoterapeutkę uroginekologiczną, o połogowe doświadczenia. Co mi pomogło? Co było wspierające? Ten krótki wpis w komentarzu skłonił mnie do zapisania wspomnień z okresu połogu, póki jeszcze są świeże i mogą pomóc odczarować ten owiany tajemnicą dla pierworódek czas zaraz po narodzinach dziecka.
Zacznę od tego, że nastawiłam się na naprawdę trudny okres. Przez lata spotkałam wiele kobiet, które potwierdzały, że było ciężko, hormony, brak snu, życie wywrócone do góry nogami. Wytoczyłam więc zawczasu „działa bojowe” przygotowana na życiowe starcie – ja kontra połóg. Pies zaopiekowany, zakupy zrobione, mąż w gotowości do codziennej, co najmniej miesięcznej służby.
Jak mądrze pomagać i świadomie odpoczywać, by starczyło sił i by nie stać się problemem dla innych?
Ważnym elementem podróżowania głębokiego jest świadomy relaks. Im większy chaos na zewnątrz, tym cenniejsza okazuje się umiejętność dobrego wypoczynku. Czasy, w których żyjemy, nieustannie przypominają nam, jak ważna jest „higiena emocjonalna” i „trening świadomości” w walce toczącej się na różnych poziomach naszego istnienia (czyli również mentalnym, emocjonalnym i duchowym). Kluczem do sukcesu jest uważność. Nawet w odpoczynku. Często jedynie wydaje nam się, że się relaksujemy, a w naszej głowie trwa gonitwa myśli, zewsząd płynie do nas potok bodźców (włączony stale telewizor, radio, alerty zawierające wstrząsające wiadomości), które obciążają nasz system nerwowy.