To jest ostatni tekst z serii „Azory dla zakochanych”. Jeśli chcesz przeczytać wcześniejsze, kliknij TU, TU i TU. Przyjemnej lektury!
W wielu miejscach na Azorach jest tak cicho, że słychać tylko naturę i własne oddechy, jest tak ciemno, że gwiazdy na niebie świecą jak małe latarenki i wreszcie tak spokojnie, że czujemy się jak dzieci w kołysce przyrody tulone do snu przez wiatr i szum oceanu.
Na azorskich wyspach osiąga się pewien stan błogości. Powietrze i gleba są krystalicznie czyste, więc śmiało można oddychać pełną piersią, pić wodę ze źródełek (na São Miguel jest nawet jedno z gazowaną wodą niedaleko wodospadu Salto do Cabrito). Krów szczęśliwszych niż na Azorach chyba nie znajdzie się nigdzie na świecie. To krowy „z wolnego wybiegu”, dorastające w raju na ziemi, żywiące się trawą pierwszej klasy. Poza owocami morza – steki, sery i mleko są podstawą diety Azorczyków. Jeśli ktoś lubi takie produkty, lepszych i zdrowszych próżno szukać w całej Europie!
