Dlaczego ciągle czuję się czemuś winna? Dlaczego nie czuję się lekko i ciągle czymś się zamartwiam? Dlaczego nie umiem odpoczywać? Jak taniec i świadomy ruch może pomóc w odkryciu tego, co sprawia mi radość?
Niedawno zostałam zapytana przez koleżankę, fizjoterapeutkę uroginekologiczną, o połogowe doświadczenia. Co mi pomogło? Co było wspierające? Ten krótki wpis w komentarzu skłonił mnie do zapisania wspomnień z okresu połogu, póki jeszcze są świeże i mogą pomóc odczarować ten owiany tajemnicą dla pierworódek czas zaraz po narodzinach dziecka.
Zacznę od tego, że nastawiłam się na naprawdę trudny okres. Przez lata spotkałam wiele kobiet, które potwierdzały, że było ciężko, hormony, brak snu, życie wywrócone do góry nogami. Wytoczyłam więc zawczasu „działa bojowe” przygotowana na życiowe starcie – ja kontra połóg. Pies zaopiekowany, zakupy zrobione, mąż w gotowości do codziennej, co najmniej miesięcznej służby.
Od jakiegoś czasu moją uwagę przykuwa w mieszkaniu obraz, który namalowałam dokładnie rok temu. Był pięknym, pełnym światłocieni i złoceń tłem, chaosem, z którego jeszcze nic się samoistnie nie wyłaniało, gdy nagle pojawił się na nim ptak…Wdarł się tam jakby przemocą. Niespodziewanie.
To elektryzujące zdjęcie wykonała Ewa Lena Brzozowska – dziękuję!